Witam,
Po pierwszych testach przyszła pora dorzucić swoją cegiełkę do skali ocen.
Na pierwszy ogień poszedł właśnie bohater niniejszej recenzji, czyli mydełko o zapachu zielonego tytoniu. Ogólnie rzecz ujmując, poza walorami zapachowymi, wszystkie otrzymane próbki nasuwają nieodparte skojarzenia z Cellą, która w mojej ocenie jest bardzo słabym produktem. Nie inaczej jest niestety z kremami Mondial. Ale do rzeczy;
Zapach...właśnie zapach był głównym kryterium, jeżeli chodzi o kolejność testowanych przeze mnie próbek. Nie potrafię dokładnie określić jak pachnie niniejszy krem, jednak nuty zapachowe bardzo przypadły mi do gustu. Takie troszkę ziołowe, niezbyt nachalne, a jednocześnie bardzo konkretne i utrzymujące się przez cały proces golenia. Chociaż przyznam, że czułem go jeszcze przez jakiś czas po goleniu

Jak dla mnie zdecydowanie na plus. Zapach na pewno niebanalny i wyróżniający się na tle innych, mniej lub bardziej popularnych produktów.
ZAPACH - OCENA 4/6I tutaj niestety pozytywy się kończa

Kiedy przyszła pora na wyrobienie piany od razu małe zaskoczenie. Z jednej strony piana powstawała stosunkowo szybko, jednak była bardzo słaba. Z mojego punktu widzenia wyznacznikiem ideału są takie kremy jak Bluebeards, Maca Root Body Shopa, czy chociażby krem Nivea w wersji Sensitive. Dają one treściwą, gęstą i sztywną pianę, która sprawia, iż zarost unosi się, pęcznieje i bardzo łatwo poddaje się ostrzu. W przypadku kremu Mondial tego efektu próżno szukać. Powstała piana była bardzo lekka, mocno napowietrzona i bardzo słabej jakości. To zdecydowanie nie mój typ. Owszem, są kremy gorszej jakości, jednak tutaj także obyło się bez fajerwerków. Stąd moja ocena.
WYRABIANIE PIANY - OCENA 2/6Dalej było już tylko gorzej

Po wyrobieniu piany przyszedł czas na golenie. Krem nie powodował u mnie żadnych reakcji alergicznych i tutaj duży plus, ponieważ większość dostępnych produktów powoduje u mnie wszelkiej maści reakcje alergiczne. Tutaj obyło się bez przykrych niespodzianek. Jednak sam proces golenia pozostawiał wiele do życzenia. Piana bardzo słabo zmiękczała i spęczniała zarost, poślizg był na miernym poziomie. Miałem wrażenie jak bym używał mydła toaletowego, a nie kremu do golenia.
GOLENIE - OCENA 2/6Po goleniu wcale nie było lepiej. Kiedy już z większymi, czy mniejszymi problemami udało mi się dotrwać do końca, skóra po goleniu zdawała sie wołać o pomoc. Była wysuszona, zaczerwieniona i mocno podrażniona. Nawet nie odważyłem się użyć wody po goleniu bo chyba bym głową wybił dziurę w suficie. Za to w ruch poszła całkiem spora dawka kremu nawilżającego łagodzącego podrażnienia. Efekt przesuszenia i zaczerwienienia twarzy utrzymywał się jeszcze następnego dnia, więc można jednoznacznie stwierdzić, iż golenie do najprzyjemniejszych nie należało.
PO GOLENIU - OCENA 2/6W związku z powyższym ocena końcowa nie będzie chyba dla nikogo zaskoczeniem. Wedle moich doświadczeń i mojej opini krem jest niestety bardzo słaby. Na rynku dostępne są kremy, czy mydła o niebo lepsze od bohatera recenzji, a kosztujące ułamek jego ceny. Nie jestem zwolennikiem teorii głoszącej, że co drogie musi być dobre. Wprost przeciwnie. A krem Mondial jest tego najlepszym przykładem.
I tutaj wielkie ukłony dla inicjatora i organizatora całego testu, gdyż ktoryś z kremów Mondial miał być moim kolejnym zakupem w przyszłości. Teraz wiem, że byłby to kolejny, nietrafiony zakup. Niestety osobiście nie polecę tego kremu nikomu...no chyba, że komuś kogo sympatią raczej nie darzę >:D
OCENA OGÓLNA - 2/6Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru

A.