Cześć
Lubię się golić. Od pewnego czasu jest to czynność bardzo przyjemna, mimo tego człowiek zaczyna się zastanawiać czy jest sposób, żeby było jeszcze milej, gładziej, łatwiej i przyjemniej.
Postanowiłem poszukać produktów z rodziny Pre Shave.
Wybór padł na tytułowe Proraso Pre Shave White z racji, że jestem w posiadaniu mydła z tej linii.

Zdjęcie pożyczone z sieci.
Wiadomo, każdy facet ma w sobie genetycznie zaprogramowaną żyłkę odkrywcy. Jako, że na planecie większość została odkryta, czas na odkrycia osobiste.
Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Dosłownie odkryłem słoiczek kremu kładąc wieczko obok.
Oczom moim ukazała się substancja o białej barwie z lekko perłowym połyskiem.

Skład: AQUA (WATER/EAU), STEARIC ACID, SORBITOL, GLYCERIN, PARFUM (FRAGRANCE), AVENA SATIVA (OAT) KERNEL EXTRACT, CAMELLIA SINENSIS LEAF EXTRACT, THYMUS VULGARIS (THYME) FLOWER/LEAF EXTRACT, TOCOPHERYL ACETATE, POTASSIUM HYDROXIDE, MENTHOL, CETEARYL ALCOHOL, SODIUM BENZOATE, PHENOXYETHANOL, BENZYL ALCOHOL, DISODIUM EDTA, PENTAERYTHRITYL TETRA-DI-T-BUTYL HYDROXYHYDROCINNAMATE, LIMONENE, LINALOOL, CITRAL, HEXYL CINNAMAL, GERANIOL, CITRONELLOL.
Konsystencja: ...dziwna. Nie jest jednolita i zwarta jak w przypadku kremów czy balsamów do twarzy. Krem nie jest tłusty, co ucieszyło mnie niezmiernie po próbach z oliwką do ciała i późniejszym sprzątaniu umywalki, maszynki...i wszystkiego.
Zapach: Podobny do mydła ale jak by bardziej eukaliptusowy.
Aplikacja: Postanowiłem postępować według instrukcji. Rozsmarowałem krem na twarzy z zamiarem odczekania dwóch minut przed przystąpieniem do golenia. Pojawiły się pierwsze problemy. Kremu trzeba użyć trochę więcej, aby dokładnie rozsmarować go na twarzy. Zarost bardzo utrudnia tę czynność z racji na konsystencje specyfiku.
Odczucia po aplikacji: Ni to warm up, ni to cool down. Aczkolwiek skłaniam się ku twierdzeniu, że po minucie bardziej odczuwałem chłodzenie.
Po cierpliwym odczekaniu dwóch minut przystąpiłem do wyrabiania piany na twarzy. Buźkę zwilżyłem mokrą dłonią uważając aby nie spłukać specyfiku.
Piana wyrobiła się poprawnie i bez problemów.
Golenie: Normalne... maszynka prowadziła się jak zwykle, bez zwiększonego poślizgu. Zarost był zmiękczony poprawnie, tak jak zawsze po użyciu mydła czy kremu.
Po goleniu: Jedyny efekt użycia pre shave jaki zauważyłem to mniejsze podrażnienia po goleniu. Z premedytacją i pełnym poświęceniem, nie bacząc na konsekwencje zdrowotne do testu użyłem zestawu, który generuje w moim przypadku bardzo dużo urazów. Muhle R89 i Astra SP. Zazwyczaj Astry szatkują moją twarz jak Okrasa szczypiorek... po użyciu Proraso nie potrzebowałem transfuzji krwi a wyklaskanie się AS'em nie spowodowało efektu "tyłka pawiana".
Odczucia mam mieszane. Używam tego kremu przed każdym goleniem od dwóch tygodni z różnymi żyletkami, mydłami i kremami. Wrażenia zawsze mam podobne. Łagodzi, nie zwiększając żadnego istotnego parametru takiego jak poślizg czy zmiękczenie zarostu.
Czy polecam? Jeżeli też siedzi w Tobie odkrywca i chcesz odkryć swój słoiczek to tak