Dziś dzięki koledze
@Logiełka, któremu jeszcze raz bardzo dziękuje, maiłem przyjemność ogolić się maszynką Nosferatu.
Pierwsze wrażenie to plastik, coś na kształt Wilkinson Classic za ok. 15 zł. Niestety adepci tradycyjnego golenia to ludzie z założenia konserwatywni w tym aspekcie i dla mnie metal to jednak metal. Plastik robi wrażenie takiej bylejakości. Co nie znaczy że nie doceniam pomysłu, druk 3D to na pewno przyszłość, ale czy będzie miał wzięcie w TG to śmiem wątpić.
Golenie: maszynka dla mnie z tych łagodnych może nie strasznych miziaków, ale taka na początek w sam raz. Maszynka fajnie sunie tu duża zaleta, że to slant. Może porostu Ja lubię slanty, dużo się golę slantem i umiem to robić. Jeśli chodzi o skuteczność to uważam, że w punkt. Osiągnąłem efekt podobny jak przy R41 przy nieporównywalnie mniejszej agresji

To właśnie uważam za główną zaletę maszynki - stosunek skuteczności do agresji.
Natomiast to co mi najbardziej przeszkadza (oprócz plastiku) to za duża głowica, przez co miałem trudności ogolenia się pod nosem. W tym obszarze nie lubię się golić pod włos. Gole się tylko z włosem i w poprzek. Przez dużą głowice miałem problem z dogoleniem się z włosem. W poprzek włosa się udało, natomiast z włosem już nie.
Następną opinie, aby była rzetelna napisze po kilku goleniach różnymi żyletkami. Dziś było golenie przy użyciu żyletki Treet Dura Sharp.
Pozdrawiam,