Pan od którego kupiłem Rockwella, to osoba która całe życie przepracowałam przy konserwacji tego typu urządzeniach pomiarowych i nie jednego Rokwella u niego wiedziałem i inne urządzenia po jego konserwacji i kalibracji - nawet na emeryturze nie odpuszcza
Troszkę z nim pogadałem przedstawiałem co będę mierzył i usłyszałem, że jeśli chcę żeby twardościomierz działał poprawnie następne 50 lat bez awarii, to mam się strzec pomiarów NIE PROSTOPADŁYCH gdyż ten pomiar jest zakłamany i przy tej pozycji wgłębnik/diament ulega uszkodzeniu.
Pomiar zarobiłem po "planowaniu" klingi, ale taki zabieg zawsze największą powierzchnię ujawni na grzbiecie brzytwy.
Panie Gienku tak się zastanawiam, bo widzę i słyszę że można sobie zrobić jakiegoś jiga/szablon do pomiaru na cylindrze i to działa, ale czy jest konieczne

Będzie różnica bo od grzbietu do KT jest odległość niewielka ok. 20mm a szlif wchodzi w głąb materiału też 3-4 mam w głąb, gdzie klinga z pieca ląduję cała w oleju.
@T800 masz rację wystarczy naostrzyć i stracić czas, ale jednak wydaje mi się że te 20hrc to zdecydowanie za mało.