Używałem wody toaletowej i płynu po goleniu przez blisko rok. Właściwości pielęgnacyjne AS oceniam wysoko. Osobiście przeszkadza mi trochę atomizer, rzecz rzadko spotykana w AS. Psikałem sobie na dłoń dostatecznie długo, aż uzbierało się na tyle produktu, by wykonać klasyczne, męskie chluśnięcie palącym płynem w twarz. Woda toaletowa utrzymuje swój zapach przyzwoicie długo.
O samym zapachu słów kilka. Kanion od pierwszych chwil urzekł mnie swoim zapachem i jego głębią. Jest to zdecydowanie jeden z moich faworytów, do których jeszcze nie raz będę wracać. Tajemniczy fourege, roztacza wokół nas sympatyczną, miłą, paprotno-orientalną woń. Paproć jest dostatecznie wyraźnie zaakcentowana w kompozycji, aby zapach sklasyfikować jako fourege. Orzeźwiające nuty cytrusów, i ciepłe akordy przełamane tą paprocią, tworzą zapach, obok którego nie można przejść obojętnie. Panie szczególnie zwracają na niego uwagę. To zapach dostojny, dla eleganckiego, współczesnego mężczyzny z klasą, który jest pewny siebie i ma już ugruntowaną pozycję zawodową. Współczesny, jednak w pewnym stopniu czerpie też z klasycznych i sprawdzonych wzorców.
Łódzka Pollena wypuszczając ten zapach na rynek, jak dla mnie pozytywnie zapisała się w historii. Kaniony mają swoją wierną rzeszę odbiorców. Do niedawna używałem również dezodorantu, drzewnej można było nabyć również żel pod prysznic. Niestety asortyment stale się kurczy, jednak ASy i EDT dostępne są we wszystkich, czterech wersjach zapachowych. W Kanionie Gold swego czasu byłem wręcz zakochany i będzie to już chyba miłość na długie lata.
A jakie skojarzenia mają z tym zapachem pozostali koledzy brzytwiarze?