Na początku stycznia, jak otrzymałem do testów kilka głowic, to pomyślałem że warto było by się rozejrzeć za fajnymi rączkami do maszynek, szczególnie tymi jakie ja lubię, czyli dłuższymi.
Jedną z takich znalazłem na Ali , Fakt w komplecie z głowicą, ale patrząc na jej kształt, z góry założyłem że to chyba wyrzucę. Rączka mi odpowiadała, długa, z satynowym wykończeniem. Cena była bardzo zachęcająca więc kupiłem.

Głowica na żywo przypominała mi tą którą oferuje sklep Maggard , V3A , tą samą która kiedyś odsprzedałem, gdyż niezbyt się dopasowaliśmy. Bardzo podobna jest też głowica maszynki Titan.
W poniedziałek, 22 stycznia, a więc dość szybko od momentu zamówienia , zamówiona maszynka zawitała w moich progach.
Opakowanie tej maszynki zadowoliło by nawet wybrednego kupującego i godne jest o wiele bardziej ekskluzywnego wypełnienia. Pudełko w wykonaniu przypomina te, stosowane jako opakowania telefonów. Tu, w środku, jest paczka żyletek i maszynka za 10 dolarów, a na przykład 7 razy droższego Generała otrzymałem owiniętego w kawałek folii bąbelkowej i wrzuconego luzem do pocztowego kartonika. Sprzedawca zadbał nawet o to, by maszynka była usztywniona na czas podróży i zabezpieczył jej luzy małym kawałkiem pianki.

Po wypakowaniu maszynki, następuje kolejny efekt WOW. Widzę że nie zmarnowałem tych 35 złotych i w najgorszym przypadku, mam fajną rączkę do głowicy Ikona. Zresztą, taki wariant właśnie zakładałem. Nie ma się do czego doczepić, wszystko ładnie wykonane i wielu bardziej znanych i markowych producentów ma podobne produkty w swojej ofercie.
Tu, za niewielkie pieniądze, mamy całkiem przyzwoity produkt.

W drugiej poniedziałkowej przesyłce, obok maszynki Gillette, znajdowała się m.in. paczuszka żyletek , co do których widzę spory ADHD wśród członków grup tematycznych na FB, więc będzie okazja wypróbowania tak maszynki jak i tych nowych dla mnie żyletek.
Maszynka ładnie się prezentuje, ale pamiętam że taki kształt głowicy już raz mnie zraził do siebie.
Pierwsze golenie to zestaw : krem Kappus, pędzel dzik z Turcji i wspomniana żyletka Asco.

A ja chciałem wyrzucić tą głowicę.
Maszynka goli wspaniale. Miękko sunie po twarzy i delikatnie, z wyczuciem, ale też dokładnie zbiera zarost. Pięć razy droższa Windrose Slant robiła to samo, ale 10 razy gorzej.
Dotąd uważałem że głowice CC z Chin, za wyjątkiem OSS od Virginia Shaving, są raczej agresywne i byle jakie, takie same jak ich cena.
Po pierwszym goleniu nową maszynką, zmieniam całkowicie zdanie.
Po goleniu już po raz kolejny przyglądam się głowicy, i porównuje ją do Ikona SBS który jeszcze gości u mnie w domu. Mój jeszcze leci.
Od spodu i tam w miejscach niewidocznych po skręceniu , maszynka jest jakby gorzej wykończona niż na czole głowicy. Ale, wnętrze głowicy Ikon również do idealnych nie należy. Tam także nie ma wykończenia na lustro.
Żyletka leży równo, idealnie, luźno też wchodzi na bolce, co na przykład w głowicy OSS od Virginia Shaving do idealnych nie należy. Tam w OSS, niestety, pomagam sobie pilniczkiem do paznokci, a tu wszystko jest w porządku, idealnie - tak jak ma być.


Ogólnie, wszystkie zewnętrzne krawędzie są gładkie, bez zadziorów pozostawionych po obróbce i całość wygląda estetycznie. Sama rączka jest idealna. Więcej wymagałbym od maszynki za 200 dolarów, tu grzechem jest marudzić na cokolwiek. Za równowartość 7 piw w moim barze, mam całkiem niezły sprzęt do golenia. Ponad dwa lata temu, codziennie, prawie tyle samo wydawałem na papierosy.
Jak na wstępie wspomniałem, zamierzałem kupić rączkę.
Drugie golenie planuję na środę , zobaczę jak żyletka spisze się po raz drugi.
Asco są produkowane w Egipcie, w mieście znanym choćby z powieści „ W pustyni i w puszczy” - czyli w Port Saidzie. Jak widzę w sieci, są ich 3 odmiany, ja mam jedną z nich.

Drugie golenie było podobne. Łagodne, aczkolwiek czułem że żyletka powoli dokonuje żywota. Tak czułem że to nic specjalnego, a nasi zachodni sąsiedzi pewnie zechcieli w ten sposób podratować gospodarkę egipską. Owszem, można by sprawdzić czy żyletka nadaje się na 3 raz, i być może nadała by się, ale zgodnie z moją tradycją, na nią już pora. Mam taki składzik na żyletki które goliły dwa razy :

Ja za to, przy okazji mycia maszynki, zauważyłem jakieś nierówności w miejscu gdzie uchodzi piana, w szczelinie na grzebieniu. Aż się musiałem przywołać do porządku. To nie maszynka za 500 zł ! . Tego nawet nie widać z zewnątrz. Od wewnątrz wygląda tak :

Kolejne golenie odbyło się już inną żyletką, tym razem znaną skądinąd zieloną Astrą. Polubiłem tą maszynkę za jedną rzecz : Bardzo dobrze mi się goli jak maszynka ma taką długą rączkę. Tak patrzę na mojego stalowego Generała… mogli choć centymetr dodać…sknerusy…
Podsumowanie :Omawiana maszynka należy do tanich produktów , kierowanych do osób o mniej zasobnej kieszeni.
Za niecałe 40 zł (w zależności od oferty - 30-38 zł), otrzymujemy całkiem dobry produkt, maszynkę do golenia dokładnie golącą, czego mogły by jej pozazdrościć wyżej wyceniane dudkami kuzynki. Odlewana głowica w strefie wewnętrznej może mieć jakieś niedoskonałości powstałe w procesie produkcji i pominięte przy obróbce końcowej, ale to nie wpływa w żadnym stopniu na jakość i komfort golenia. Dla mnie ma jeszcze jedną zaletę : jest długa

Maszynka należy do łagodnych, nadaje się do codziennego golenia, śmiało można ją polecić wszystkim początkującym w goleniu za pomocą dwustronnej żyletki. W mojej ocenie, jest lepszym, bo skuteczniejszym „golidłem” niż większość maszynek z przedziału cenowego 80-150 zł.
Tak się zastanawiam… dlaczego jeszcze nie zamówiłem sobie wersji z podstarzanego mosiądzu...

Teraz czas na Generała, biedny stoi sobie na baczność i czeka na rozkazy…pewnie myśli ze go zdemobilizuję i wyślę gdzieś na placówkę
