@Piotr2142 Ja ostatnio przesiadłem się na mydło do brody. Jest tak napakowane olejami, że olejki praktycznie poszły w odstawkę, używam tylko czasami jak czuję że skóra już tego potrzebuje, albo jak nie układam zarostu.
Teraz praktycznie tylko mydło i balsam na bazie wosku, ale u mnie włos na mojej koziej brodzie to +/- 5 cm a wąs +/- 4cm...
Więc nawet jak nigdzie nie wychodzę, to do jedzenia trzeba wąsa ułożyć, bo tylko przez rurkę bym jadał...
W weekend przymierzam się do lekkiego skrócenia więc może zostać się połowa, jak coś spartolę

Chodziło mi o kilkudniowy zarost, taki 2-3mm max 0.5 cm.
Tu nie wiem czy kartacz nie podrażni zbytnio skóry. To jednak twarda szczota (przynajmniej na początku).
Myślę że na tym etapie, jakieś mydło peelingujące, lub krem do peelingu twarzy, będzie lepszym rozwiązaniem niż kartacz.
Ale i tu jest zasada TOMBI...
Kartacz ma jeszcze jedną ważną funkcję. Poza usuwaniem starego naskórka, pobudzania skóry i mieszków włosowych do pracy,
rozprowadza sebum (i balsamy i olejki) po włosie. Zapobiega gromadzeniu się go przy skórze, jednocześnie zabezpieczając i odżywiając włos na całej długości.
Mydła i szampony do brody są raczej delikatne i z kilkoma wyjątkami nie rozpuszczają wszystkiego co jest na skórze pod owłosieniem.
Dla tego częste mycie brody jest wskazane

Są mocniejsze szampony (używam jednego za 10 w promocji, normalnie 25, też go będę chciał opisać)
Przesuszają jednak bardzo skórę i włosy, przez zo trzeba używać więcej olejków i balsamów...
Tych bym nie radził stosować codziennie, bo to proszenie się o problemy, jak się ma delikatną skórę.
Ja używam go po tym jak mocno stylizuję brodę na jakieś wyjście i do mycia rąk po balsamach

...
Właśnie wszędzie są porady dla brody od 1 cm. szampon, kartacz olejek... to jest prawie 3 tyg. zapuszczania.
A jak przetrwać te pierwsze 15-20 dni? Wtedy zmienia się praca skóry, włos zaczyna funkcjonować, jeszcze nie wytwarza się odpowiednia ilość sebum, albo dopiero zaczyna...
Dopiero co przestaliśmy intensywnie ścierać naskórek i ciągle dezynfekować skórę...
Sam się na tym nie znam, tyle co facet który pasjami zapuszcza brodę i znowu ją goli bo stęsknił się za gładkim policzkiem... i znowu brakuje mu brody...
Wiele razy zmagałem się z zapaleniem mieszków włosowych, wypryskami, krostkami itp. zapewne z powodu przesadzenia z tłustymi mazidłami do długiej brody na krótkim zaroście.
Teraz udało mi się bez przygód i nieprzyjemności.
Jesienią znowu zapuszczam pełną brodę, będę testował co pomaga na początku

Się znowu rozpisałem...
@marcin19883 Masz z pewnością racje (sam z resztą to napisałem), ale jak masz już zamiar z taką brodą/zarostem zostać, to jakoś to trzeba przetrwać...
Wtedy albo się coś znajdzie i ukoi, albo restart bo szlag trafi i się zgoli...
No i swędzenie, drapanie i kłucie od źle ściętego zarostu jest na początku, po około 7-10 dniach zaczyna się swędzenie od przesuszonej skóry która zaczyna się złuszczać.
Wtedy już trzeba być w trakcie używania szamponu lub mydła do brody i olejków lub balsamów wodnych do brody.
Zaczyna się praca mieszków włosowych i gruczołów (czy co my tam mamy) produkujących sebum i za chwilę mamy infekcję bakteryjną.
Dodatkowo możemy niepotrzebnie obciążyć skórę tłustymi kosmetykami co tylko przyśpieszy problemy...
Zaczynają się zaczerwienienia, krosty, wypryski, łyse miejsca i panika...
Czasem kończy się nawet u dermatologa.
A tu skupiamy się na: Pielęgnacji zarostu

- i będę co do tego upierdliwy

Wszelkie ostre przedmioty zostawiamy w szatni i bierzemy tylko do wyrównania linii zarostu

i nie przyjmuję argumentu: weź się

jak człowiek i nie marudź
