
Bohaterem dzisiejszej opowieści jest przybyły z ziem królowej Anglii sir
Boots Orginal Bay Rum.Przedziwnej natury paniczyk,komediant,oficjalnie rolą toniku co odżywia włosy wsławion.Choć w inne postaci też chętnie się wciela.Wymienić tu mogę kolejne:woda po goleniu i woda kolońska.Szczególnie w tych dwóch ostatnich przypadł mi do gustu,jako koneserowi wszelakich przejawów sztuki golarskiej.W zapachu jego wyróżnić mogę dwie podstawowe nuty: liścia laurowego i ulubionego trunku wszelkiej maści morskich zbójników.Zapach ów nie jest zbyt trwały.Taka postać jego ma swoje zalety,bo można stosować z powodzeniem inne zapachy po aplikacji wspomnianego
Orginal Bay Rum jako pierwszego.Zrazu po onej aplikacji nieco twarz nasza szczypie,ale trwa to chwilę i potem ino uczucie błogie zostaje.Wbrew temu co piszą niektóre wraże gryzipiórki choćby na
B&B wzmiankowany
Boots łagodzi podrażnienia powstałe na skutek golenia,choć nie w takim stopniu,jak inne persona znane nam,jako AS i EDC.Osobiście z bohaterem tejże opowieści bardzo się polubiłem i za kompana swego wziąłem.Innym szczerze takowe towarzystwo polecam