Zakładam ten wątek, bo wydaje mi się, że temat zasługuje na zebranie uwag i doświadczeń dotyczących golenia na gorąco w jednym tematycznym miejscu. A propos ostatnich gorących dyskusji - to właśnie jest wartością forum contra fb.
Próbuje golenia na gorąco na różne sposoby, w różnych miskach. Przyjemność ciepłego pędzla i piany jest bezsprzeczna. Z drugiej strony wyrobienie i utrzymanie piany na najwyższej jakości jest trudne.
Temperatura
Zawsze startuje z wrzątkiem. Nie mam odpowiedniego termometru, ale sądzę, że temperatura w tyglu, do momentu gdy zacznę golenie, spada do jakiś 80C, i sukcesywnie się zmniejsza w trakcie golenia.
Wiele osób deklaruje, że wrzątek jest zły dla włosia i zły dla stabilności piany. Faktycznie, albo mydło/krem się waży. Albo piana zyskuje duże bąble. Jednak wychodzę z założenia, że golenie na gorąco musi być na gorąco. W końcu udało mi się przejść tę przeszkodę (bąblowania) i konsekwentnie uzyskiwać dobrą pianę. W moim przekonaniu, wysoka temperatura nie jest przeszkodą.
Piana
Zaczynałem od mydeł twardych. Tak mi polecano. Tak wydawało mi się to właściwe. Obecnie najlepszą pianę na gorąco uzyskuje z kremów Barbarie, Mehor i zielonej Cella. Ale ten efekt da się także uzyskać z mydeł półtwardych. Zapewne ważniejszy jest ich skład. Choć konsystencja startowa też pomaga. Klucz jednak widzę w tym by zaczynać z bardzo małą ilością wody i dodawać w miarę potrzeb. Dzięki temu unikam tych wielkich bąbli niszczących jej jakość.
Pędzel
Wydaje mi się, że jest wszystko jedno czy używam syntetyka czy borsuka. Nie robiłem prób na śwince. Wiadomo, że w borsuku trzeba pilnować by włosie było odpowiednio (nie za dużo) namoczone. Istotniejsze jest chyba jaki jest backbone. Pasują mi gęste, nabite i niskie pędzle.
Micha
To osobna historia.