Uchodzą za kultowe

Miałem kilka NOS paczuszek "szwedek" i zachwycony nie byłem. Oceniam je znacznie poniżej Wizamet Super Iridium z lat '70/'80, ustępują im trwałością i ogólną "przyjemnością golenia". To drapiące i lekko szarpiące ostrze dla osób o "azbestowej" skórze na twarzy, niemniej efekty terapii tymi ostrzami potrafią być zachwycające - PN utrzymuje się tak długo, że aż za długo

Do dwóch pozostałych "wielkich żyletek", czyli tytanowanych Personna 74 ani Wilkinson Light Brigade porównać ich nie mogę - nigdy nie miałem okazji ich wypróbować
@bigmaciek Od dawnego pracownika Wizametu, od którego przez długi czas kupowałem żyletki, dowiedziałem się że Gillette rzeczywiście produkowało w Wizamecie "wyłącznie na eksport" żyletki pod własną marką, ale nie był w stanie podać mi jakie to były dokładnie ostrza. Miało to miejsce zaraz po wykupieniu przez Gillette części udziałów w łódzkiej fabryce i stworzeniu wraz z pracownikami podmiotu o nazwie GilPol

Był to epizod, bo Gillette od samego początku planowało likwidacje produkcji żyletek w Polsce (z co najmniej dwóch strategicznych powodów)
P&G wykupiło Gillette dopiero w 2005 roku, a więc 13 lat po "prywatyzacji" Wizametu