Maszynkę Concord mogę śmiało porównać do gillette tech, fajna łagodna maszynka, ale. No właśnie jest ale, w moim odczuciu jest zbyt delikatna. Kiedyś, jeśli mnie pamięć nie myli, to zami wspominał że szukanie zbyt łagodnej maszynki to jak błędne koło i tu mogę się z nim zgodzić. Mój zarost rośnie we wszystkie strony i zbyt łagodna maszynka, nie jest idealnie dokładna przy takim zaroście. Jakby nie było trzeba taką maszynką trochę po manewrować po twarzy. Ming schi, jest jak na chińską maszynkę dobrze wykonana, ładny wygląd. Bardzo dobrze nią mi się goli, ponieważ nie jest tak delikatna jak concord i w moim odczuciu lepiej radzi sobie z moim zarostem, golenie nią to czysta przyjemność. Big roc jest już zdecydowanie agresywną maszynką, czasami lubię nią dla odmiany pośmigać po twarzy. Do każdej maszynki trzeba dobrać indywidualnie pod siebie żyletki i to nie podlega raczej dyskusji. Dla przykładu z mingiem dobrze współpracują żyletki perma, z cocncordem żyletki schark, ale podmiana żyletek powoduje bardzo nieprzyjemne golenie. Suma summarum, do każdej maszynki można tak dobrać żyletkę, aby golenie było zadowalające. Jest to na pewno zaleta z racji tanich żyletek, bo przecież lepiej dopasować żyletkę niż w nieskończoność wymieniać maszynki i szukać tej idealnej. Jeśli ktoś jest kolekcjonerem to zakup każdej nowej innej maszynki to czysta przyjemność, ale jeśli ktoś szuka sprzętu który ma służyć kilkanaście lat to takie zakupy są tylko odczuwalne dla portfela a satysfakcji nie za wiele z tego faktu.
Dlatego Panowie, dobrze przemyślane zakupy to dobrze wydana gotówka.
Pozdrawiam
Tomek