Moje Gillette Platinum kupiłem za 6,50zł w lokalnej drogerii, były w granatowym pudełeczku z kartonu, zaczepione do kwadratowego kartonika, w pudełeczku pięć sztuk. Na żadnym z kartonowych składników opakowania nie znalazłem oznaczenia kraju produkcji. Same żyletki są opisane jednostronnie, technika naniesienia napisów (dwa razy Gillette plus zarys grotu strzałki w formie czworokąta wklęsłego po stronie litery G oraz rodzaj numeru wzdłuż jednej z krótszych krawędzi) nie jest mi znana. Na pewno nie jest to nadruk, raczej wyglądają na wypolerowane jakimś precyzyjnym stemplem. Może to laser?
Żyletki zużyłem w WCP, jedną wykonałem golenie za pomocą WC, w tym przypadku plus głowa. W WCP konieczna była podkładka z żyletki o obciętych ostrzach, zwiększającej agresywność maszynki; w tej konfiguracji twarz goliłem na raz plus poprawki, we wklęsłych okolicach brody poprawki były podwójne w celu osiągnięcia PN. U mnie z WCP bez podkładki PN chyba jest nieosiągalna. Za pomocą WC daje się wypracować PN bez podkładek.
Golenie mało komfortowe, ale skuteczne. Po goleniu skóra twarzy średnio szczęśliwa, ale nie boli.
Żyletka wystarcza mi na jakieś trzy akceptowalne golenia.
Jedna żyletka z paczki była wyraźnie mniej ostra, wyrzuciłem ja po jednym goleniu po próbie podejścia do golenia drugiego.
Moja ogólna ocena tych żyletek jest niska (nieco powyżej ISANY), ale pozytywna, zwłaszcza po negatywnych doświadczeniach z Wilkinsonami.
Nie mam wątpliwości, że cena, jaką zapłaciłem, nie jest adekwatna do jakości. W sklepach internetowych, czy na portalu aukcyjnym można je dostać już za około 2,50, ale MZ to i tak sporo. Z uwagi na koszty przesyłki efektywna cena byłaby znacznie wyższa, chyba, żeby zamówić je przy okazji innego zakupu lub brać hurtowe ilości. Ale mając ogromny zazwyczaj przy zakupie wysyłkowym wybór, lepiej MZ zdecydować się na inny produkt, zakup Gillette Platinum pozostawiając na sytuacje wyjątkowe, gdy zapomni się żyletek zabrać na wyjazd, a nic innego nie da się w miejscu pobytu kupić.