Sterylizacja zyletek

[prumar]

Panowie "przewrażliwieni", może jakieś namiary na opisy straszliwych konsekwencji zarazy spowodowanej użyciem niewysterylizowanej żyletki prosto z fabryki. Bo jeśli brak takich opisów, to podobne dyskusje są bezproduktywnym "ubijaniem piany" czyli typowymi tematami z d**py.

[mark]

Popieram.
Lekarzem nie jestem ale wydaje mi się, że od "czystych" sztućców w knajpie
można złapać więcej niż od nowej, nieużywanej i nie mającej kontaktu z zakażoną krwią żyletki.
Nasz układ odpornościowy poradzi sobie z tym co jest na nie septycznej żyletce,
a resztki oleju po produkcji zmyje ciepła woda w której i tak MnŻ płuczemy.

[Hypervisor]

Przykład może by i się znalazł, ale jak ze wszystkim w życiu trzeba rozważyć prawdopodobieństwo. Samoloty też spadają no i? No i znam osoby które nigdy do samolotu nie wsiądą.
A w kwestii sterylizacji żyletek moje zdanie jest takie, że nie ma podstaw do tak daleko posuniętej ostrożności, ale jeżeli ktoś czuje się z tym lepiej, to powinien je sterylizować, to na pewno(?) nie zaszkodzi.

[JoeBarbaro]

Ja jako takiej sterylizacji nigdy nie przeprowadzałem.. Ale coś na zasadzie odkażania stosowałem przy zyletkach rockwell. Po goleniu zawsze gdzieś wyskoczyła mi ropna krostka na twarzy... Co nie miało miejsca przy goleniu innymi zyletkami. Postanowiłem zrobić test i moczyć taką w spirytusie z octeniseptem - zadziałało. To była tylko jedna paczka, otrzymana bodaj z maszynka od rockwell w zestawie. A może dokupiłem je? Nie pamiętam, będąc szczerym :D

[ShaveManiac]

Wiedziałem kiedyś na filmie taki pojemniczek z płynem (przezroczystym) gdzie facet wsadzał tam żyletkę pęsetą, dosłownie na moment i potem czekał jak wyschnie i montował w maszynce. Pzodrawiam