Feather SG- ech. Bezpieczne jak cholera. Podgalam sobie kark przy każdym goleniu i nie stresuje mnie, że nie widzę. To co dziwne, to że raz wydają się ciągnąć, czyli wrażenie tępych. Innym razem wydają się ciąć bez problemu. Jeszcze nie odkryłem, od czego zależą tak różne odczucia. Dodam, że gdy zapodałem po raz pierwszy wczesniej goląc się KAI Captain Mild (które uważam za bardzo ostre i bardzo chętne do cięcia skóry), to 1 golenie FSG wydawało się nieprzyjemnie tępe, ciągnące zarost. Drugie mniej, a przy trzecim goleniu Softami już miałem poczucie skutecznego, dobrego narzędzia. Odczucia, gusty, odczucia: jeden woli blondynki, drugi brunetki, trzeci jest otwarty, czwarty chętnie spotka się brunetem...
Wczoraj zapodałem KAI Captain Pink MG, czyli też ostrze chronione. Na ten etap zabawy szawetkami wolę ostrza chronione. Czy Soft Guardy czy KAI MG są super dla mnie, nie mam lęków przed zacięciem, osiągam regularne PN między 9.5 a 10+. Chyba mam swój szawetkowy Graal, szukać dalej nie zamierzam. W maszynkach zatrzymałem się na Timless oraz iKon OSS i nie miałem potrzeby szukać nowych (choć po zakupieniu porządnej brzytwy sprzedałem jedną z maszynek). Mój park narzędziowy obecnie to: iKon, FatBoy, Feather Artist Club SS. Ostatnio głównie ćwiczę Piórko. Nie wiem, co zrobię z brzytwą- róznorodne ostrza FAC zapewniają mi pożądany stopień zmiennosci w goleniu, widać szukam nowych wrażeń i doswiadczeń, a nie tylko super efektu po.